Dawno mnie tu nie było - lecz nie, nie zapomniałem o blogu. Dlaczego nie było żadnej aktywności? Raczej z czystego lenistwa i w sumie nie było o czym pisać.
W 2018 roku ruszył ponownie temat budowlanki :) Tym razem wziąłem się za budowę garażu w granicy działki. Po uzyskaniu pozwolenia na budowę ruszyłem z tematem i zacząłem stawianie garażu - metodą gospodarczą, która polegała na samodzielnym wykonaniu budynku od podstaw.
Zacząłem od skręcania zbrojenia, które wykonałem w dwa dni przed 2 zmianą. Wiedząc już jak podejść do tematu kręcenia zbrojenia, nauczony doświadczeniami z budowy domu - niby raz to wykonywałem ale przy drugim podejściu szło mi sprawniej - zbrojenie wyszło mocniejsze oraz zostało szybciej wykonane. Następnie zabrałem się za kopanie fundamentów, po bardzo suchym roku nie było to zbyt przyjemne - wysuszona, zbita ziemia dała się we znaki. Wykopane, zbrojenie włożone w wykop oraz skręcone w narożnikach. Chciałbym tu tez dodać, że susza w 2018 roku dała się we znaki też trawie, którą strasznie przesuszało słońce w miejscach gdzie była gorszej jakości ziemia z gliną. Po przygotowaniu fundamentów przyjechała gruszka z gotowym betonem, niestety ciężar samochodu z zawartością zniszczył bardzo mocno trawę, która wyglądała już całkiem nieźle. Trawa wyrównana, posiana na nowo czas zacząć brać się za murowanie. Jako że garaż nie musiał być z super materiałów - zakupiłem najtańszy żużlowy materiał. Nie ma co się oszukiwać cena mówi wiele o jakości. A z tą szału nie było. Ale całe szczęście jakoś to wyszło. Następnie poszła więźba na dach, folia i blacha. Całość wykonana samodzielnie. Jako, że z budowlanką niewiele miałem styczności to super idealnie nie jest ale co najważniejsze ja jestem zadowolony z efektu. Pamiętacie pieska, który stał przy kości w korytarzu? Na zdjęciach jest ten sam piesek - Dżony - tym razem już wyrośnięty. Ktoś pytał o zdjęcia sypialni, wrzucam zdjęcia dwóch pokoi - przepraszam za bałagan :)
Przyszła wiosna 2019 roku i czas brać się za posadzkę.....
I tu pojawiło się deja vu, tym razem po deszczowej zimie oraz wiośnie tym razem zamówiłem żwir, piach i cement aby ponownie nie zniszczyć trawy, transport podzielony na pół aby było mniejsze obciążenie. Każdy kurs to 3 tony materiału plus ciężar samochodu. Niestety trawa znowu zniszczona i do poprawki. Mam nadzieję, że to ostatnie takie poprawianie zniszczonej trawy. Posadzka wylana, już dosycha. Niestety z efektu wylania posadzki nie jestem zadowolony i zastanawiam się nad jakimś sposobem wyrównania jej. Jako że posadzka idzie ze spadkiem to samopoziom nie wchodzi w grę?
Aktualne koszty jakie poniosłem za garaż to około 8 tyś zł. Zostało mi do zrobienia opierzenia - 400 zł, okna - 400 zł z rynku wtórnego, brama drewniana dwuskrzydłowa drewniana w granicach 800 zł oraz zaciągnięcie klejem i siatką od środka - 300 zł. Elewacji na razie nie liczę ponieważ jeszcze do końca nie wiem jaką wybierzemy.
A no i teraz mi się przypomniało, firma otynkowała dom, obrobiła słupy. Podmurówkę z płytek wykonałem już sam.
No i szykuję się do wykonania zabudowy tarasu - strasznie wieje czasami. Drewno już się suszy i za jakieś 3 tygodnie biorę się za realizację w ojca warsztacie stolarskim.
Na koniec standardowo już foto relacja ze zmian jakie u nas zaszły.
Ktoś też napisał w komentarzu, że jeżeli blog będzie istniał to podczas swojej budowy będzie tu zaglądał.
Zapraszam do częstszych odwiedzin bloga - nie mam zamiaru go usuwać. Niech służy potomnym.
Pozdrawiam S.